W poszukiwaniu lepszej edukacji

To, że coś jest proste, wcale nie znaczy, że jest w wykonaniu łatwe. Poziom trudności rośnie wraz z miniaturyzacją lub zwiększeniem liczby elementów, do których trzeba zastosować dane proste rozwiązanie. Prosta operacja, którą trzeba zastosować na małych elementach lub na milionach przypadków, sprawia trudność z powodu efektu skali…

Tekst jest przewrotny. Można nawet się z nim nie zgadzać. Ale trochę tak jest z systemem edukacji. Zawsze tak było. Tyle, że kiedyś działał. Działał? Czy a by na pewno? A dziś nie działa. Nie działa? Czy aby na pewno? Z edukacją jest tak, że zazwyczaj są tam dwie strony: uczony (ten, który ma się nauczyć) i uczący (ten, który uczy). I jeżeli tylko uczeń nie zechce się uczyć — całą zabawa na nic. Jeżeli uczeń trafi na kiepskich nauczycieli — niedobrze, ale to nie do końca jest tragedia — choć uczenie się wymaga znacznie większego wysiłu ze strony ucznia. Autor stawia kilka tez:

  • Obecnie najbardziej nieskuteczną dziedziną życia jest system edukacji.
  • Obecnie najbardziej zacofaną dziedziną życia jest system edukacji.
  • Obecnie najbardziej bezużyteczną dziedziną życia jest system edukacji.
  • Obecnie najbardziej irracjonalną dziedziną życia jest system edukacji.
  • Obecnie najbardziej zakłamaną dziedziną życia jest system edukacji.
  • Obecnie najgorzej zarządzaną dziedziną życia jest system edukacji.
  • Obecnie najbardziej ryzykowną dziedziną życia jest system edukacji.
  • Obecnie najbardziej niereformowalną dziedziną życia jest system edukacji.

Cały tekst warto przeczytać choć konkluzja wydaje się dosyć prosta:

Rozwiązanie jest proste, a zarazem trudne, bo trzeba przyznać się przed samym sobą, że uwalniamy proces i że tracimy nad nim kontrolę. Każdy uczeń może wybrać dowolną nową drogę — ważne, by po jej przejściu wygrał konkurencję z peletonem, uczącym się jak dawniej.

Na podstawie wpisu: W poszukiwaniu lepszego systemu edukacji z blogu Tester Pandory.

Wojciech Myszka
Wojciech Myszka
dr inż. adiunkt

Tak się tylko rozglądam…