Z dużej chmury mały deszcz, czyli o systemie antyplagiatowym
Z radością i pieśnią na ustach wdrażaliśmy system antyplagiatowy. Niestety pierwsze oceny nie są zbyt pochlebne:
Jak pisze Rzeczpospolita
[System antyplagiatowy] przy sprawdzaniu pracy na temat Immisji pośrednich wskazał, że autor splagiatował… artykuł o muzyce undergroundowej z lat ‘70, artykuł o poezji łotewskiej i książkę o argumentacji polityków w przekazach medialnych.
Natomiast Ministerstwo w dalszym ciągu uważa, że to co zrobił ktoś jest gorsze od tego co zrobi ktoś inny. Ciekaw jestem na jakiej podstawie snują tak optymistyczne wnioski?
Zgodnie z ostatnią nowelizacją ustawy prawo o szkolnictwie wyższym za trzy lata powstanie jeden system antyplagiatowy, który zapewni porównywanie prac ze zgromadzonymi w repozytorium. Jego wykonanie i administrowanie nim minister będzie mógł zlecić instytutowi badawczemu. W opinii przedstawicieli ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego , przy tworzeniu systemu dla wszystkich polskich uczelni powinno zostać wykorzystane doświadczenie jak najszerszego grona ekspertów, także tych tworzących Otwarty System Antyplagiatowy. Tego, w jakim stopniu ministerialny system będzie się wzorował na OSA, nie wiadomo.
Za artykułem w Rzeczypospolitej Plagiat w pracy magisterskiej ciężko wychwycić.