Sukces z jednym ale

Ten sam problem wszędzie. Tym razem anegdotka z Brazyli:

Przyniesione do domu z uczelni przez syna. Historia gościa, który wymyślił sposób na napisanie pracy magisterskiej. Bierze się coś sprzed kilkunastu lat z Sieci, zmienia tytuł i autora i powinno się udać.

Zachwycony promotor przyjął bez poprawek. Wyznaczono obronę publiczną. Pochwały się sypią, do wystąpienia ostatniego członka komisji, który mówi: „myślę, że praca jest doskonała, ale nie wypada mi jej chwalić, bo to ja ją kiedyś napisałem”.

Źródło: Sukces z jednym ale

Wojciech Myszka
Wojciech Myszka
dr inż. adiunkt

Tak się tylko rozglądam…