Publikuj albo giń
Nie można cytować gdy nikt nie publikuje.
Trzeba(?) publikować…
Ale gdzie?
Pojawienie się wyszukiwarki Google Scholar nagle rozwiązało wiele spraw.
- Po pierwsze, można znacznie łatwiej dotrzeć do informacji.
- Po drugie, czasami można znaleźć (dzięki funkcji agregacji) dotrzeć do artykułów normalnie niedostępnych w wersji elektronicznej: Jeżeli Scholar znajdzie gdzieś artykuły o tym samym tytule i przez tych samych ludzi napisane to pozycje agreguje w jedną (jak w tym przypadku pierwszej lepszej pracy, która wpadła mi w ręce. Jeżeli z którąś pozycją związana jest wersja elektroniczna – mamy ją!
- Wyniki wyszukiwania mamy uszeregowane w kolejności ważności (to znaczy w tej kolejności, którą administracja uznaje za ważną) czyli w kolejności liczby cytowań.
- Możemy wreszcie uszeregować artykuły, uczonych, czasopisma w kolejności ważności, co niekoniecznie musi już być miłe dla szeregowanych (zwłaszcza jeżeli zajmują dalsze miejsca)…
Znalazłem właśnie programik, który wykorzystując Google Scholara pozwala wyliczyć różne wskaźniki dla naukowca lub czasopisma. Nie pokażę wyników wyszukiwania dla żadnej konkretnej osoby, ale dla czasopisma: Materials Science Poland:
Papers: 704 Cites/paper: 0.27 h-index: 4 AWCR: 47.27 Citations: 188 Cites/author: 63.07 g-index: 9 AW-index: 6.88 Years: 29 Papers/author: 275.29 hc-index: 4 AWCRpA: 16.02 Cites/year: 6.48 Authors/paper: 3.24 hI-index: 0.94 Hirsch a=11.75, m=0.14 Contemporary ac=11.81 Cites/paper 0.27/0.0/0 (mean/median/mode) Authors/paper 3.24/3.0/4 (mean/median/mode)74 paper(s) with 1 author(s) 151 paper(s) with 2 author(s) 160 paper(s) with 3 author(s) 180 paper(s) with 4 author(s) 130 paper(s) with 5 author(s) 7 paper(s) with 6 author(s) 2 paper(s) with 7 author(s)
Osobna kwestia to znaczenie wszystkich tych współczynników (i ich wiarygodność), ale pierwsze przybliżenie mamy.
Programik nazywa się Publish or Perish i jest dostępny tak dla Windowsa (wersja nieco bogatsza) i dla Linuxa (nieco uboższa).
Miłej zabawy.
A tak przy okazji: jeżeli ktoś korzysta z iGoogle może sobie zainstalować odpowiedni plugin do strony (o nieco mniejszych możliwościach).