Awaria

Szanowni Państwo

Awaria zasilania się skończyła. Niestety uszkodzeniu uległ najistotniejszy element naszej sieci: switch łączący i Instytut i Wydział z resztą Internetu.

Dzięki wysiłkowi Przemka Wiewiórskiego udało się prowizorycznie go uruchomić. Biorąc jednak pod uwagę, że przed nami:

  1. kolejne wyłączenie prądu (w nocy z czwartku, 10 na piątek 11 lipca) i kolejne możliwe awarie
  2. ostateczna naprawa lub wymiana switcha

należy spodziewać się kolejnych dłuższych lub krótszych przerw w funkcjonowaniu sieci i dostępie do poczty elektronicznej.


A poniżej mój prywatny opis wydarzeń

Mieliśmy awarię. Zasilania. W piątek, 4 lipca, około godziny 12 niespodziewanie „zniknął” prąd. W pierwszej chwili, oczywiście, nikt nic nie wiedział. I wszyscy się dziwili, bo nieco wcześniej zapowiedziano planowe wyłączenie prądu, ale tydzień później: w nocy z 10 na 11 lipca.

UPSy wytrzymały około pół godziny, okazało się, że w jednym umarłą bateria — i UPS nie wstanie już. I tyle.

eBIP, słowami zastępcy Kanclerza, w komunikacie potwierdzał jedynie fakt awarii nie precyzując (czy może raczej optymistycznie szacując czas jej trwania) kiedy się skończy (i potwierdzając planowe wyłączenie zapowiedziane na czwartek, 10 lipca).

Napięcie pojawiło się ponownie w czwartek, 10 lipca, ale okazało się, że zasilacz jednego z urządzeń nie przeżył. Pech chciał, że był to główny switcz (Catalyst 2900 XL) łączący nas (Instytut i Wydział i może kogoś jeszcze) z resztą świata. Bywa. Spodziewałem się większych strat.

Obdzwoniłem szefów od sieci Wydziałowej, Uczelnianej i Wrocławskiej — wszyscy wyrazili zainteresowani i obiecali wszelką możliwą pomoc i zabraliśmy się (to znaczy zabrał się nasz elektronik — Przemek Wiewiórski) za „naprawę” zasilacza. Czy może dokładniej za podłączenie jakiegoś innego zasilacza żeby słicz zaskoczył.

Przemek przy pracy

Dziękując Przemkowi i wszystkim którzy mogąc pomóc zechcieli taką pomoc zrealizować oczekuję z dziwnym spokojem na kolejne wyłączenie. Ciekawe, który zasilacz teraz odejdzie do krainy „wiecznych łowów”? W końcu się udało, choć pierwszy (wyciągnięty z jakiegoś Jabłka) nie potrafił wygenerować na wyjściu 5V. Drugi, z PCta, radę już dał. No to udało się nam zbudować „lepiankę” która nie dość, że działa, to jeszcze — jak każda prowizorka — ma szansę na długie trwanie.

Wojciech Myszka
Wojciech Myszka
dr inż. adiunkt

Tak się tylko rozglądam…